Z konfliktami mamy do czynienia na co dzień. Szkoda, że tak często, ale cóż zrobić... Jakże łatwo jest doprowadzić do konfliktu - ot, nieodpowiednie słowo, jakiś gest, czy nieprzemyślane zachowanie. Każdy z nas jest uczestnikiem, sprawcą lub tylko świadkiem konfliktów zdarzających się w naszym otoczeniu.
Ale czy na pewno wiemy co jest istotą konfliktu? Zacznijmy od definicji: łacińskie słowo conflictus oznacza po prostu "zderzenie". Określa się w ten sposób sprzeczność dążeń, niezgodność interesów lub poglądów, spór, zatarg... Powstaje, gdy występuje jakieś dobro, do którego aspiruje więcej niż jedna strona i gdy dobro to nie może zaspokoić wszystkich aspirantów (nie, nie tych z policji). A gdy już jeden z nich osiągnie to dobro, to wyklucza to zaspokojenie pozostałych. I nie ma znaczenia, czy stroną jest osoba fizyczna, grupa, czy też państwo. Konflikty występują w życiu politycznym - z tym zjawiskiem spotykamy się po ostatnich wyborach bardzo często, gospodarczym - nimi chcę się zająć bardziej szczegółowo - i prywatnym. Oczywiście zdarza się, że prywata miesza się z polityką, a ta z kolei z gospodarką. I na odwrót. Dla wielu konflikt utożsamiany jest z walką, a co za tym idzie, musi być wygrany i przegrany. Tyle tylko, że gdy w ten sposób będziemy pojmować konflikt, to nie dostrzeżemy w nim pozytywnych aspektów. A takie także występują! Źródłem nieporozumień nie jest sam konflikt, tylko sposób jego rozstrzygania. Niezależnie od skali konfliktu i tego czy jest bardziej, czy mniej agresywny. Aby znaleźć skuteczny sposób rozwiązywania konfliktów, trzeba przeanalizować proces ich powstawania. Można wyróżnić różne poziomy tego procesu:
Łatwo się domyślić, że od tego jak zachowują się strony konfliktu, zależy to, jak będzie on przebiegał. Można unikać współpracy wtedy, gdy jest ona niezbędna i udawać, że konflikt nie istnieje. Ale takie zachowanie prowadzi do ciągłego napięcia, niechęci i braku otwartości. A w sytuacji, gdy w naszym bezwykopowym światku mamy więcej robót niż wszyscy razem możemy wykonać jest to tak głupie, że aż... Można ulegać, przyjmując warunki strony silniejszej, uważając, że dobre relacje są ważniejsze niż własny interes. Tylko jak długo można rezygnować z praw i potrzeb? Taka postawa doprowadzi szybko do braku satysfakcji. A bez niej w sferze psychologicznej, proceduralnej lub merytorycznej można ponownie wywołać konflikt. Teraz, gdy to ja z moją firmą jestem "ten silniejszy" łatwo mi przychodzi takie doradzanie. Niemniej pamiętam nieodległe czasy, kiedy ulegałem. Można rywalizować, aby wszelkimi sposobami doprowadzić drugą stronę do ustąpienia. Nawet manipulując i nie szanując strony przeciwnej. Uczciwiej jednak rywalizować w otwartej grze, z jasno określonymi zasadami. Nie da się przecież grać w karty przy jednym stoliku, gdy jeden stosuje zasady brydża, a drugi pokera. Można, wreszcie, szukać kompromisu świadomie trochę tracąc, a trochę zyskując. Koncentrując się na stanowiskach a nie na interesach, dzięki czemu da się koegzystować. Chciałem użyć słowa "współżyć", ale nie jestem pewien, czy aby na pewno chodzi mi o współżycie z moimi konkurentami... A najlepiej współpracować! Szukając rozwiązań satysfakcjonujących obie strony. Można tak dążyć do wzajemnego zrozumienia i zaakceptowania interesów drugiej strony, by nie rezygnować z własnych celów.
I właśnie wtedy konflikt ujawnia swoje pozytywne efekty: umacnia związki, zwiększa wzajemne zaufanie, podnosi wzrost poczucia własnej wartości i przynosi dużo satysfakcji z pracy. Tak jak u nas w ostatnim czasie - powstała wielka grupa skupiona wokół nas. Każdy ze współpracujących w grupie otrzymuje to, czego potrzebuje, pomaga drugiemu, gdy tamten wymaga pomocy, zwiększa swoją wydajność i przychody dzięki synergii takiego układu. A wszystko zaczęło się bardzo dawno temu od konfliktu związanego z tym, że każda z ośmiu firm renowacyjnych chciała być najważniejsza w bezwykopowym światku. Dlatego sobie i wam życzę odnajdywania pozytywnych metod rozwiązywania wszelkich konfliktów. One - konflikty - często są katalizatorem przyśpieszającym nasze świadome wybory dokonywane w sposób rozumny, ale i serdeczny. No właśnie - miej serce i patrzaj w serce! Ale to już nie moje słowa - to Mickiewicz.
W celu wykonywania obowiązków ustanowionych przez przepisy dotyczące ochrony danych osobowych w tym rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych) poniżej przedstawiony informacje na temat przetwarzania danych osobowych przez spółkę BIKTL Latawiec Konsulting sp. z o.o.
Administratorem przekazanych danych osobowych jest spółka BIKTL Latawiec Konsulting sp. z o.o.
Z Administratorem można skontaktować się korespondencyjnie pod adresem spółki: BIKTL Latawiec Konsulting SPÓŁKA Z OGRANICZONĄ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ przy ul. Zwycięzców nr 31 A lok. 7, 03-936 Warszawa jak również mailowo na adres [email protected] Pod wskazanym adresem można się kontaktować we wszystkich sprawach dotyczących przetwarzania danych osobowych oraz korzystania z praw związanych z przetwarzaniem danych.
Dane osobowe przetwarzane są na podstawie udzielonej zgody na przetwarzanie danych osobowych, tj. zgodnie z art. 6 ust. 1 lit. a) RODO oraz w części na podstawie art. 6 ust. 1 lit. b) i lit. f) RODO. Pani/Pana dane osobowe będą przetwarzane w celu:
Administrator przetwarza Pani/Pana dane osobowe w następujących celach:
Dane osobowe przechowywane będą przez okres niezbędny do realizacji umowy, ewentualnych roszczeń oraz obowiązków wynikających z przepisów prawa. Podanie danych osobowych nastąpiło dobrowolnie.
W każdym momencie ma Pani/Pan prawo cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych, przez BIKTL Latawiec Konsulting sp. z o.o. Cofnięcie zgody nie wpływa na zgodność z prawem przetwarzania, którego dokonano na podstawie Pani/Pana zgody przed jej wycofaniem.
Dane osobowe mogą zostać przekazane uprawnionym instytucjom zgodnie z przepisami prawa, pracownikom spółki oraz pracownikom współpracowników spółki, dostawcom usług IT takich jak hosting oraz dostawcom systemów informatycznych, biurom i pracownikom księgowym, jak również podmiotom przetwarzającym, które świadczą usługi na rzecz Administratora danych i którym te dane są powierzane.
W związku z przetwarzaniem przez Administratora Pani/Pana danych osobowych ma Pani/Pan prawo do:
Jeśli uzna Pani/Pan, że przetwarzanie przez Administratora danych narusza przepisy RODO, przysługuje Pani/Panu prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego. Na terenie Rzeczypospolitej organem nadzorczym jest Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych, wszelkie dane dostępne są pod adresem internetowym https://uodo.gov.pl.
Niniejsze zasady dotyczące cookies są skierowane do użytkowników strony internetowej https://www.biktl.com.pl („Strona internetowa BIKTL”) i określają rodzaj, zakres, sposoby korzystania z cookies oraz prawa i obowiązki użytkownika.
Administratorem cookies jest BIKTL Latawiec Konsulting SPÓŁKA Z OGRANICZONĄ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ przy ul. Zwycięzców nr 31 A lok. 7, 03-936 Warszawa.
Poprzez piki “cookies” należy rozumieć dane informatyczne przechowywane w urządzeniach końcowych użytkowników, przeznaczone do korzystania ze Strony internetowej BIKTL. W szczególności są to pliki tekstowe, zawierające nazwę strony internetowej, z której pochodzą, czas przechowywania ich na urządzeniu końcowym oraz unikalny numer. Do tych danych zalicza się: adres IP, nazwa domeny, typ przeglądarki, typ systemu operacyjnego. Dane te mogą być zbierane przez pliki cookies (tzw. ciasteczka), system Google Analytics oraz system Web Beacon oraz mogą być zapisywane w logach serwera. Pliki cookies są wysyłane do komputera lub innego urządzenia użytkownika podczas przeglądania Strony internetowej BIKTL.